Głównym przeciwnikiem prezydenta USA Joe Bidena podczas debaty w Atlancie w czwartkowy wieczór nie był były prezydent - Donald Trump, lecz on sam. Występ Bidena był tak chaotyczny i pełen niezrozumiałych wątków, że zszokował i rozzłościł wielu lojalnych Demokratów.
Spis treści
Krytyka i obawy w szeregach demokratów
Występ Bidena wywołał panikę w niektórych częściach demokratycznej elity politycznej. David Plouffe, były menedżer kampanii Baracka Obamy, określił sytuację jako „DEFCON 1”. Eksperci i komentatorzy telewizyjni zaczęli apelować, aby Biden ustąpił miejsca młodszemu kandydatowi, choć taka strategia na tym etapie jest ryzykowna. Sojusznicy Bidena w Kongresie stanęli w jego obronie, jednak rozmowy wśród sceptyków koncentrowały się na potencjalnych kandydatach jak wiceprezydent Kamala Harris, gubernator Michigan Gretchen Whitmer i gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Harris mogłaby przejąć ogromne fundusze kampanijne Bidena, jednak Newsom wydaje się wielu lepszym kandydatem do natychmiastowego przejęcia pałeczki, ze względu na swoje zdolności do zbierania funduszy, umiejętności komunikacyjne i umiejętności kampanijne.
Times Opinion poprosiło 12 swoich felietonistów o obejrzenie debaty prezydenckiej w czwartkowy wieczór, ocenę, kto wygrał, a kto przegrał oraz podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Oceniali kandydatów w skali od 0 do 5. (0 oznacza, że debata niczego nie zmieniła, 5 oznacza, że jeden z kandydatów odniósł zdecydowane zwycięstwo) Oto, co pracownicy NYT myślą o tym wydarzeniu.
Reakcja Bidena na krytykę
W piątkowe popołudnie prezydent podjął działania, aby uspokoić nastroje. Po poranku pełnym radości Republikanów i zaniepokojenia Demokratów, energiczniejszy Biden wystąpił na wiecu w Karolinie Północnej. „Nie chodzę już tak sprawnie, jak kiedyś. Nie debatowałem już tak dobrze, jak kiedyś,” przyznał przed entuzjastycznym tłumem. „Ale wiem, co wiem - wiem, jak mówić prawdę, wiem, co jest dobre, a co złe i wiem, jak wykonywać tę pracę.”
Debata w Atlancie była trudnym momentem dla prezydenta Bidena, który musi teraz stawić czoła narastającym wątpliwościom co do jego zdolności do dalszego sprawowania urzędu. Chociaż wciąż ma wsparcie wielu sojuszników, rosnące głosy niezadowolenia wśród Demokratów mogą wymusić poważne zmiany w strategii kampanii wyborczej.